Sara Rebeka Rachel Lea Horowitz urodziła się około roku 1715 – 1720, a jej rodzicami byli Jakub Jokl ben Meir ha-Lewi Horowitz oraz Rejzel bat Heszl. Lea była jedną z siedmiorga rodzeństwa. Rodzina przez wiele lat mieszkała w Bolechowie (dziś na Ukrainie), gdzie ojciec Lei był rabinem. Po pewnym czasie został rabinem w Brodach, ale Lea pozostała w Bolechowie, gdzie jeden z jej braci przejął pozycję po ojcu. I choć nadano jej imiona wszystkich Pramatek, na co dzień używała jedynie ostatniego. Lea była dwukrotnie zamężna – jej pierwszym mężem był Arje Lejb, syn rabina z Dobromila na Ukrainie, a drugim Szabtaj ben Benjamin ha-Kohen Rapaport, rabin z Krasnego w Rosji. Nie zachowały się żadne informacje co do tego, czy Lea miała dzieci.
W czasach, w jakich żyła Lea, kobiety żydowskie rzadko zdobywały dobrą edukację. Część z nich ledwo znała trochę hebrajskiego, ale większość była analfabetkami. Jednak Lea nie tylko znała hebrajski, lecz studiowała Talmud z komentarzami oraz pisma kabalistyczne. Jeden z uczniów jej brata wspominał, że gdy przychodził na lekcje do rabina, ten zasypiał, a Lea przejmowała naukę, cytując i interpretując wybrane fragmenty Talmudu z pamięci.
Sława Lei Horowitz jako świetnej znawczyni Talmudu sięgała daleko, gdyż wiemy, iż prowadziła korespondencyjne dysputy talmudyczne z inną wykształconą kobietą – Diną, żoną Szaula Halewiego, który miał pozycję głównego rabina Hagi.
Lea Horowitz nie tylko uwielbiała studiować Torę, Talmud i pisma ezoteryczne, ale także tworzyła. Jej najsłynniejszym dziełem jest “Tchine imohes” (Tchina Imahot – Błaganie naszych matek). Tchiny to rodzaj błagalnej poezji liturgicznej, których autorkami często były kobiety. Dzieło to składało się ze wstępu edukacyjnego po hebrajsku, pijutu (wiersza) po aramejsku (tu znajdziecie tekst) oraz jego tłumaczenia prozą w jidysz.
W hebrajskim wstępie do Tchiny, Lea wyraziła swoją troskę o rolę kobiet w życiu religijnym. Była świadoma tego, że jej wykształcenie było czymś wyjątkowym. Wyjaśniała jak ważna jest modlitwa kobiet – nie tylko dla ich osobistego życia duchowego, lecz w wymiarze ezoterycznym i uniwersalnym. Według nauczania kabalistów, modlitwa ma za zadanie zjednoczyć sefirę (emanację) Tiferet z Szechiną (Bożą obecnością). Będąc świadomą tego, że większość kobiet nie studiowała tych zagadnień, Lea pragnęła przedstawić im jak kluczowe jest, aby angażowały się w modlitwę. Uważała, że kobiety powinny modlić się dwa razy dziennie, a intencją powinno być wybawienie Szechiny z wygnania, w czym może pomóc płacz, gdyż łzy mają ogromną moc duchową.
Lea poświęca także nieco miejsca pewnym zagadnieniom halachicznym, wyjaśniając kwestie związane z tym, jak się modlić, a także kiedy kobieta ma obowiązek ulec woli męża, a kiedy nie.
Modlitwa Lei związana jest z Szabatem przed Rosz Chodesz, który uważany jest za czas łaski Boga. W tekście w jidysz, który mógł być czytany przez większość kobiet, tekst wzywa opiekę Pramatek (Sary, Rebeki, Racheli i Lei) w czasie gorzkiego wygnania. Przypomina o Izraelitach, którzy idąc na wygnanie zatrzymali się u grobu pramatki Racheli by ją opłakiwać. Przedstawiając midraszowy obraz Racheli opłakującej wygnanych Żydów, Lea Horowitz nakłania kobiety z jej pokolenia, aby naśladowały Pramatkę Rachel oraz Izraelitów opłakując wygnanie i błagając Boga o miłosierdzie. Przyzywając każdą z Pramatek osobno, przypominała o ich zasługach i wznosiła modlitwy o wypełnienie wszystkich obietnic złożonych Praojcom.
Ponieważ kobiety w tamtych czasach nie znały dobrze (lub wcale) hebrajskiego ani aramejskiego, z czasem przestano powielać tę część dzieła Lei Horowitz. Dodatkowo, wielu mężczyznom nie podobało się, że kobieta pisze naukowe traktaty i poezje w świętym języku, stąd nie byli zainteresowani odczytywaniem jej modlitwy.